Na początku powiem szczerze – sorry! Troszkę przedłużył się mi sylwester – ba! nawet przedwcześnił. Bo zacząłem już w piątek rano a dopiero dziś dochodzę powoli do siebie :] Pewnie wiecie jak to jest gdy ma się taką chińską chorobę – kac – głowa boli, pić się chce… Dziś już wracamy do normalnego trybu muzycznego czyli co wpadnie mi pod ucho – to proponuje… szczerze do końca nie wiem w jaką kategorię muzyczną przyznać tej piosence ale przzynam szczerze, że na dojście do siebie pasuje idealnie!
ps. jak wam się udał sylwester?
Dennis Ferrer – Hey Hey